– Dobry początek Zagłębia

Zagłębie Sosnowiec - Resovia Rzeszów

Piłkarze z Sosnowca po raz pierwszy od ponad ośmiu lat wrócili z Opola z kompletem punktów i notują najlepszy start w lidze od kilku lat.

Piątek był szczególnym dniem dla sportowego Sosnowca. Zanim piłkarze Artura Skowronka wybiegli na boisku w Opolu, w godzinach dopołudniowych na nowym stadionie w stolicy Zagłębia Dąbrowskiego podpisano umowę z firmą ArcelorMittal Poland, która została sponsorem tytularnym Zagłębiowskiego Parku Sportowego, w skład którego wchodzą stadion, hala sportowa oraz lodowisko. Obiekt za niedługo zostanie oddany do użytku.

Późnym wieczorem o kolejne powody do radości dla fanów piłki nożnej w Sosnowcu postarali się piłkarze Zagłębia, którzy pokonali w Opolu Odrę po raz pierwszy od ponad ośmiu lat. Sosnowiczanie od początku przejęli inicjatywę na boisku spychając gospodarzy do defensywy. W 8 minucie w polu karnym uderzał Szymon Pawłowski, ale bramkarz opolan poradził sobie ze strzałem doświadczonego pomocnika sosnowiczan. Kilka minut później bliski szczęścia była Szymon Sobczak, jednak po kontrze gości minimalnie chybił. Opolanie po kiepskim początku przebudzili się i z minuty na minuty coraz śmielej poczynali sobie na boisku. W 14 minucie groźnie uderzył Tomasz Mikinić, ale na posterunku był Michał Gliwa. Bramkarz sosnowiczan poradził sobie także ze strzałem Mateusza Marca. Po pierwszym kwadransie mecz się wyrównał i byliśmy świadkami wyrównanego starcia. Przełomowa dla losów meczu okazała się 31 minuta meczu. Wówczas goście wyszli na prowadzenie po rzucie karnym wykorzystanym przez Szymona Sobczaka. Napastnika sosnowiczan został sfaulowany w polu karnym przez Jakuba Szreka. Zanim jednak napastnik Zagłębia zamienił „jedenastkę” na bramkę mieliśmy kilka minut na analizę VAR. Okazało się, że sędziowie niezastana wiali się nad słusznością podyktowania rzutu karnego, ale faktu koloru  kartki dla faulującego. Po głębszej analizie Piotr Urban odesłał do szatni gracza Odry, któremu kilka chwil wcześniej pokazał żółtą kartkę. Na wielkie brawa w tej akcji zasłużył także Gliwa, który kapitalnym wznowieniem uruchomił napastnika Zagłębia.

Cztery minuty później było już 0:2. Na strzał zdecydował się Patryk Byrła, piłka po drodze odbiła się od Łukasza Kędziory i myląc golkipera opolan wpadła do siatki. Nie minęły kolejne trzy minuty i było już 0:3. Ponownie w roli głównej wystąpił Sobczaka, który wykorzystał fatalny błąd Błażeja Sapielaka,  który nie trafił w piłkę dzięki czemu napastnik Zagłębia znalazł się z piłką sam przed bramką Odry. Wydawało się, że to już koniec emocji w tym meczu, ale w ostatniej minucie doliczonego czasu gry fatalnie w polu karnym Zagłębia zachował się Dawid Ryndak, który sprokurował rzut karny, którego na bramkę zamienił Mikinić.

Po przerwie opolanie próbowali złapać kontakt, z kolei Zagłębie szukało kolejnych bramek. Bliscy podwyższenia prowadzenia byli Sobczak, Pawłowski i Bryła, ale na posterunku był golkiper opolan. Pokonał go dopiero Marek Fabry w końcówce spotkania skutecznie egzekwując rzut karny podyktowany za rękę w polu karnym Łukasza Kędziory. Pod nieobecność na murawie Sobczaka sprawy w swoje ręce wziął Słowak i ustalił wynik spotkania.

 

Back to top